Mord założycielski / Edmund Wnuk-Lipiński
Warszawa: Iskry, 1989,- s. 208, [Fantastyka-Przygoda]
Informacje dodatkowe
nakład: 30.000
ISBN: 83-207-1167-3
projekt okładki: Zalejski Marek K.
ilustracje: Gutkowski Janusz
Inne wydania: 2000 [jako trylogia „Wir pamięci. Rozpad połowiczny. Mord założycielski”] (SuperNOWA)
Tłumaczenia: –
Jedna z wartościowszych formuł polskiej s-f to social (political) fiction. Celował w niej min. J. Zajdel i M. Parowski. I choć odmiana ta powstawała w polskiej rzeczywistości, która była najlepszą dla niej pożywką, to odnieść ją można było do systemu politycznego świata w ogóle. Jednak w Polsce PRL-u kontrast pomiędzy oczekiwaniami społecznymi a tym, co oferowała ówczesna władza był bardzo wyraźny. Edmund Wnuk-Lipiński w „Mordzie założycielskim” ukazuje tę rzeczywistość w sposób może nie do końca detaliczny, ale jednak bardzo klarowny. Oto mamy Wysoką Radę Ekspertów – rządzące ogniwo na Apostezjonie – wyspy w bliżej nieokreślonym społecznie świecie (chronologicznie jest to połowa XXI wieku), której członkowie – jak im się zdaje – trzymają w ryzach niepokorne – jak ma się wkrótce okazać – społeczeństwo, składające się, prócz zwykłych obywateli, z ludności niższej klasy: temporystów i lovittów. Powieść, w swej wielowątkowej strukturze, ma wielu bohaterów, z których na czoło wysuwa się dwóch: Daniel Trzeci – uczestnik corocznych Zawodów (ich formuła przywodzi na myśl „Uciekiniera” S. Kinga) oraz Wargacza alias Ira, byłego Eksperta, obecnie sympatyka temporystów i lovittów. Właśnie oni oraz pisarz Apostezjonu Nordman, przygotowują przewrót, który łącząc siły zwalczających się dotychczas lovittów i temporystów, ma obalić Wysoką Radę Ekspertów. Powieść, jakkolwiek wolna od zapędów moralizatorskich, podsuwa nam jednak (a może tylko bohaterom?) coś, co ma oswobodzić ów bunt z elementów agresji: Wargacz, który nie przywiązuje wagi do przedmiotów, posiada jednak w swej podręcznej torbie coś, z czym się nie rozstaje – obrazek, na którym czytelnik bez trudu rozpozna Chrystusa. Skąd ów symbol (relikt – jak chciałaby większość mieszkańców Apostezjonu) w rękach bojownika? I czemu ma służyć?… czasem wydaje się, iż postać Iry Wargacza mocno się utożsamia z Jezusem; pokazuje to choćby rozmowa z generałem Vittolinim (coś z relacji Kajfasz-Chrystus?) a także jego śmierć z ręki killera, który do złudzenia przypomina pozbawionych wyobraźni rzymskich żołnierzy…
Recenzje książki:
- Stare klocki Ananiasza / Tomasz Kołodziejczak.- [w:] „Fantom”, 1989, nr 5, s. 2
- Trylogia socjologiczna / Dorota Malinowska.- [w:] Fantastyka, 1988, nr 6, s. 53-54