Liczba tłumaczeń:

Ilość pojedynczych przekładów na inne języki według krajów:


ar Argentyna: książki – 1; opow. – 0
am Armenia: książki – 1; opow. – 0
au Australia: książki – 1; opow. – 0
at Austria: książki – 1; opow. – 3
by Białoruś: książki – 3; opow. – 1
bg Bułgaria: książki – 6; opow. – 12
hr Chorwacja: książki – 3; opow. – 0
cz Czechy: książki – 29; opow. – 155
dk Dania: książki – 1; opow. – 0
fi Estonia: książki – 3; opow. – 0
fi Finlandia: książki – 6; opow. – 1
fr Francja: książki – 15; opow. – 5
gr Grecja: książki – 1; opow. – 0
ge Gruzja: książki – 1; opow. – 1
es Hiszpania: książki – 13; opow. – 0
nl Holandia: książki – 4; opow. – 0
il Izrael: książki – 1; opow. – 0
jp Japonia: książki – 10; opow. – 2
yu Jugosławia: książki – 0; opow. – 1
kz Kazachstan: książki – 0; opow. – 1
kp Korea Płn.: książki – 1; opow. – 0
lt Litwa: książki – 4; opow. – 2
lv Łotwa: książki – 3; opow. – 2
mk Macedonia: książki – 1; opow. – 0
md Mołdawia: książki – 0; opow. – 1
de Niemcy: książki – 123; opow. – 173
no Norwegia: książki – 1; opow. – 0
pt Portugalia: książki – 1; op. – 0
ru Rosja: książki – 80; opow. – 237
ro Rumunia: książki – 5; opow. – 0
rs Serbia: książki – 3; opow. – 0
sk Słowacja: książki – 7; opow. – 11
si
Słowenia: książki – 1; opow. – 0
ch Szwajcaria: książki – 2; op. – 1
se Szwecja: książki – 4; opow. – 1
tr Turcja: książki – 2; opow. – 0
tm Turkmenistan: książki – 0; opow. – 1
ua Ukraina: książki – 10; opow. – 1
us USA: książki – 17; opow. – 20
uzb Uzbekistan: książki – 0; opow. – 1
hu Węgry: książki – 15; opow. – 122
gb Wlk. Bryt.: książki – 14; op. – 15
it Włochy: książki – 9; opow. – 1


esp esperanto: książki – 0; opow. – 5

Zobacz też:

Oko centaura / Jerzy Broszkiewicz

oko_centauraWarszawa: Nasza Księgarnia, 1964,- s. 252, [Klub Siedmiu Przygód]

Informacje dodatkowe
nakład: 30.234, ilustracje: Młodożeniec Jan
Inne wydania: –
Tłumaczenia: de I. „Das Auge des Centaurus”, Berlin : Verlag Kultur und Fortschritt, 1968 (okładka)

Można spotkać się z opiniami, że „Oko Centaura” jest dużo gorszą książką niż jej poprzedniczka „Ci z Dziesiątego Tysiąca”. Że jakoby autor nie potrafi sobie w niej poradzić z dojrzewającą młodzieżą, że fabuła jest już ciut skostniała, i że to nic dziwnego, iż książka nie doczekała się wznowień, w przeciwieństwie do wspomnianej już pierwszej części przygód młodych bohaterów. Fakt, wydanie z 1964 roku jest jedynym, a ceny w Internecie i antykwariatach dochodzą do 100 złotych za egzemplarz (jeśli na taki trafimy, bo i z tym są spore kłopoty). Faktem jest też, że „Oko Centaura” jest już inną książką niż kilkakrotnie wznawiana „Ci z Dziesiątego Tysiąca”. Jednak nie nazwałbym jej gorszą. Nie podzieliłbym również opinii, iż autor nie potrafił sobie poradzić z bohaterami, do których tak nas przyzwyczaił w pierwszej części. Jest ich po prostu już trochę mniej, ale to dlatego, że sama powieść – jak mi się wydaje – jest trochę mniej „młodzieżowa”. Od wydarzeń na Dziesiątym Tysiącu upływa bowiem kilka lat, a i samo zadanie, jakiemu bohaterowie mają stawić czoła, przedstawione jest dużo poważniej. Sztuczna planeta o nazwie „Ziemia” zmierza ku układowi Centaura, który stanowi pierwszy pozaukładowy (mowa o Układzie Słonecznym) cel cywilizacji ludzi. Podczas podróży statek odbiera tajemnicze sygnały ze wspomnianego Centaura, które zostają zinterpretowane na sposób przewidziany w tego typu eskapadach: sygnał od Obcych. W związku z tym wybrane zostaje przedstawicielstwo tworzące Zwiad, którego zadaniem jest sprawdzenie owych tajemniczych sygnałów. Jest rzeczą oczywistą, że do Zwiadu dostaje się Ion Soggo, jego robot opiekuńczy Robik, Alek i Alka Rojowie, czyli wszyscy ci, których znamy z książki „Ci z Dziesiątego Tysiąca”, oraz kilka osób, które są dla nas nowe, ale tylko do czasu; bardzo szybko zaczynamy darzyć je sympatią. Jedna i druga część reprezentuje typ fantastyki przygodowej, w „Oku Centaura” zostaje ona wzbogacona o kontakt z przedstawicielami obcej cywilizacji. Książka Broszkiewicza podtrzymuje moją własną (lecz nie tylko) bardzo pozytywną opinię o młodzieżowej powieści s-f w Polsce powojennej. Dużo w niej niegłupiej przygody, ciepła i uśmiechu, który nieomal wyczuwamy na twarzy piszącego ją autora. Jest też bezpretensjonalna i pozbawiona prób prawienia morałów, a jeśli takie występują to tylko w odpowiednich momentach. Jednym słowem – nie patrząc na cyferki kolejnych wydań – warto po nią sięgnąć choćby po to, by uśmiechnąć się razem z autorem i bohaterami do ich wspólnej przygody.

Książki wg autorów